Umarłych wieczność dotąd trwa, dokąd pamięcią się im płaci
Wspomnienie
Z cyklu artykułów „Ocalić od zapomnienia” wspominamy postać Jana Przytuły na oparciu o materiały i zdjęcia rodzinne, „by czas nie zaćmił i w niepamięć obrócił…”
Jan Przytuła, urodzony w 1894 roku, zmarł w 13 września 1974 r, mieszkaniec Dziekanowa Polskiego, działacz i organizator życia społecznego wsi, Prezes Koła ZSL w Dziekanowie, współzałożyciel Ochotniczej Straży Pożarnej w Łomiankach, ławnik, mąż, ojciec, dziadek. W okresie międzywojennym, członek „mikołajczykowskiego” Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Honorowe wyróżnienia
Jan Przytuła został wielokrotnie uhonorowany za działalność społeczną, między innymi orderem Virtuti Militari, orderem z okazji 50-lecia Ochotniczej Straży Pożarnej w Łomiankach.
Okres przedwojenny
Jan Przytuła był jednym z pomysłodawców założenia jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej w Łomiankach w 1923 roku. Założycielem jednostki był Antoni Bogdański, do 1939 r. wójt gminy Młociny, do której należały Łomianki. Aresztowany i stracony w Oświęcimiu. Innymi pomysłodawcami OSP Łomianki byli także Feliks Bentyn „Orzeł”, Stanisław Galanter i Stanisław Matuszewski na zdjęciu poniżej.

Lata powojenne – wywiad z Janem Przytułą
W okresie powojennym Jan Przytuła działał i był prezesem lokalnego koła ZSL w Dziekanowie, organizował budowę strażnicy OSP w Dziekanowie Polskim oraz świetlicy, zabiegał o elektryfikację wsi. Poniżej przedstawiamy wywiad z Janem Przytułą pod tytułem „Działacz – starty tylko z metryki„, który został zamieszczony w dwutygodniku Stronnictwa Ludowego „Zielony Sztandar” w 1967 roku, ciekawie opisujący realia wsi Dziekanów Polski w latach 60. ubiegłego wieku.
„Działacz – stary tylko z metryki„
„ Gdyby to było możliwe z pewnością niejeden rolnik przeniósłby się w pobliże wielkiego miasta. Tego rodzaju sąsiedztwo stwarza bowiem korzystne warunki rozwoju gospodarstwa.
– To jest prawda – mówi znany działacz z Dziekanowa Polskiego, prezes koła ZSL kol. Jan Przytuła – z drugiej jednak strony pracować społecznie w podstołecznej wsi jest chyba znacznie trudniej. Ludzie związani bowiem z miastem często na wsi są tylko gośćmi. Wielu pracuje lub sie tylko uczy. W mieście też szukają rozrywek kulturalnych. Niektórzy swój pobyt na wsi traktują sezonowo, dopóki nie otrzymają gdzie indziej mieszkania. Taka też sytuacja panuje w Dziekanowie Polskim, powiat Nowy Dwór. Wiele tu małych gospodarstw, a ziemia nie najlepiej rodzi. Ludzie więc muszą szukać pracy w mieście. A dom staje się hotelem.
Czy jednak musi być najniższej kategorii hotelem, a więc bez światła elektrycznego? A tak jeszcze przed paru laty było w Dziekanowie.
Dziś w tej wsi jest już światło. Zaczyna się budować chodniki. Wybudowano także remizę strażacką, a teraz wznosi się świetlicę. To już czyni się z myślą o tych, którzy rzadziej stolicę odwiedzają, bo i ktoś gospodarstwa musi pilnować. Organizatorem tych wszelkich poczynań jest jest liczący już 73 lata kol. Jan Przytuła. Oczywiście, niezupełnie sam, bo i inni dostrzegają i pragną rozwiązywać różne potrzeby wsi. Wymienić można chociażby kierownika szkoły – Stefana Gogacza, czy prezesa OSP kol. Bronisława Bartosińskiego. We wsi jednak zorganizować cokolwiek nie jest łatwo.
– Zaprawiony jestem do pracy społecznej – mówi kolega Przytuła – przed wojną przecież mieliśmy już kółko rolnicze, działało we wsi Stronnictwo Ludowe. Za zorganizowanie manifestacji byłem nawet aresztowany i sądzony. Dziś chcielibyśmy, aby ta nasza wieś ładniej wyglądała – trzeba by drogę do porządku doprowadzić, na chatach konieczne są piorunochrony, kółko rolnicze powinno też żywiej pracować, no i świetlica, aby do końca została doprowadzona. Jest pracy sporo. Szkoda tylko człowiekowi, że do tej setki coraz bliżej.
–No i aby następców było więcej – dorzucamy – bo przecież, jak wieś będzie wyglądała, zależy przede wszystkim od jej mieszkańców.”

Dziekanów Polski, 28 sierpnia, 2021
Opracowanie: Stowarzyszenie Przyjaciół Dziekanowa
Materiały i zdjęcia pochodzą z rodzinnego archiwum Rodziny Przytułów z Dziekanowa Polskiego.